okładka

okładka
O moich wnętrzach, pomysłach i inspiracjach, o kawałku mojego życia, części mnie samej, procencie moich marzeń i pierwiastku mojej duszy...

poniedziałek, 2 marca 2015

Mdła i z nieciekawą ozdobą

Taka właśnie do niedawna była nasza KLATKA SCHODOWA (tak swoją drogą nigdy nie lubiłam nazwy klatka schodowa :/ - jakby nie można było nadać biedaczce mniej przygnębiającej nazwy...) 
No w każdym razie, nie dość, że była mdła, bo cała w kolorze magnolii, to w dodatku pewnego pięknego dnia, a właściwe nocy, otrzymała wątpliwej postaci ozdobę... Ozdoba ta powstała w wyniku najzwyklejszej reakcji fizycznej, połączonej z wrednością pewnego przedmiotu martwego i ludzkim czynnikiem jakim był... mój mąż. Nie, nie mam do niego żadnych pretensji, w końcu to on wstał w środku nocy, żeby ujarzmić naszego domowego potwora, którym jeszcze wtedy była Hela. Otóż dzielnie zszedł na dół, przygotował ciut za gorącą kaszkę, następnie, z na wpół zamkniętymi oczami, pomaszerował ku wrzeszczącej bestii i wtedy... TO się stało: jeden z ostatnich schodków postanowił pokrzyżować mu plany i wyrósł pod jego stopami!
Dzielny mąż uratował się ostatecznie przed upadkiem, ale butelka z kaszą wyleciała mu z rąk, gruchnęła o podłogę niczym ciężki głaz, a wytworzone ciśnienie w połączeniu ze wstrząsem rozsadziło butelkę i uraczyło kaszą całą... klatkę...
Kasza była wszędzie. Nawet sobie nie wyobrażacie ile szkody może narobić 150 ml dziecięcego uspokajacza :/: dwie ściany; podłoga; schody; sufit; ... mąż - a że był środek nocy, to nasze sprzątanie ograniczyło się tylko do zmycia podłogi. Reszta szkód ukazała się nam dopiero następnego dnia.
No. Całe szczęście to już historia :) - po jakichś dwóch latach od tego wydarzenia postanowiliśmy pozbyć się kaszowego dzieła sztuki i tak oto teraz wygląda nasza "przejściówka międzypokojowa" (od teraz tak nazywam naszą przestrzeń okalającą schody ;-)) :)




Ps. Oczywiście tapeta + listwa ;-) Inaczej nie byłabym sobą :)

Ściskam,


1 komentarz: