okładka

okładka
O moich wnętrzach, pomysłach i inspiracjach, o kawałku mojego życia, części mnie samej, procencie moich marzeń i pierwiastku mojej duszy...

wtorek, 24 marca 2015

Z wizytacją

Jakiś czas temu byłyśmy z Helą na wizycie u cioci Ewy i kuzyneczki Aneczki. Hela uwielbia odwiedzać kuzyneczkę, bo ta nie dość, że ma cały zastęp innych niż Hela zabawek, to w dodatku UWIELBIA się przytulać, co zdecydowanie kradnie Heli serducho :-). Hela czuje się wtedy bardzo dorosła i choć na chwilę staje się „starszą siostrą” – bo to właśnie, ku naszemu przerażeniu, ostatnio zaczęło być marzeniem naszego dziecka :/ Ja natomiast, z racji tego, że kuzyneczka Aneczka ma piękny pokoik (czytaj: tapetę i listwy :-)), zabrałam ze sobą aparat i za przyzwoleniem cioteczki, porobiłam trochę zdjęć, żeby go Wam pokazać :-).










Do następnego:

poduszki, lampa, lampka, pufa, pompony: http://madebymama.com.pl/
wózek, baranki, drewniany konik:http://woodu.pl/


piątek, 13 marca 2015

Coś pięknego!

Witajcie Kochani! 
Wiosennie witajcie :-)
Czy wy też już nie możecie wysiedzieć w domu? Ja aż cała chodzę, żeby wyjść na taras i wypić kawę o poranku, razem z rozćwierkanymi ptaszydłami :-) - bo u nas w elBanini miłosnych ptasich treli już co niemiara! :-)

Przeglądałam ostatnio sieć w poszukiwaniu kolejnych inspiracji do pokoiku Heli i natknęłam się na takie cuda, że postanowiłam się z Wami nimi podzielić :-)

Murale – pięknie zaprojektowane tapety na wymiar. I choć są raczej na zasobniejsze kieszenie, to i tak warto pomarzyć :-)






















Znajdziecie je na przykład o tu:


No. :)
A ode mnie:



Do następnego!




czwartek, 5 marca 2015

Pompo POMponiasto :)

No i MUSIAŁAM po prostu zrobić ten wpis :)
Jak to się stało, że dopiero od niedawna królują jako ozdoba wnętrz (szczególnie tych dziecięcych), to nie wiem. Są rewelacyjne: lekkie, zwiewne, takie... delikatne niczym eteryczne baletnice :)
Kilka się więc i MOJEJ baletnicy dostało ;-)












Pompony znajdziecie na http://madebymama.com.pl/ :)

Ściskam,

poniedziałek, 2 marca 2015

Mdła i z nieciekawą ozdobą

Taka właśnie do niedawna była nasza KLATKA SCHODOWA (tak swoją drogą nigdy nie lubiłam nazwy klatka schodowa :/ - jakby nie można było nadać biedaczce mniej przygnębiającej nazwy...) 
No w każdym razie, nie dość, że była mdła, bo cała w kolorze magnolii, to w dodatku pewnego pięknego dnia, a właściwe nocy, otrzymała wątpliwej postaci ozdobę... Ozdoba ta powstała w wyniku najzwyklejszej reakcji fizycznej, połączonej z wrednością pewnego przedmiotu martwego i ludzkim czynnikiem jakim był... mój mąż. Nie, nie mam do niego żadnych pretensji, w końcu to on wstał w środku nocy, żeby ujarzmić naszego domowego potwora, którym jeszcze wtedy była Hela. Otóż dzielnie zszedł na dół, przygotował ciut za gorącą kaszkę, następnie, z na wpół zamkniętymi oczami, pomaszerował ku wrzeszczącej bestii i wtedy... TO się stało: jeden z ostatnich schodków postanowił pokrzyżować mu plany i wyrósł pod jego stopami!
Dzielny mąż uratował się ostatecznie przed upadkiem, ale butelka z kaszą wyleciała mu z rąk, gruchnęła o podłogę niczym ciężki głaz, a wytworzone ciśnienie w połączeniu ze wstrząsem rozsadziło butelkę i uraczyło kaszą całą... klatkę...
Kasza była wszędzie. Nawet sobie nie wyobrażacie ile szkody może narobić 150 ml dziecięcego uspokajacza :/: dwie ściany; podłoga; schody; sufit; ... mąż - a że był środek nocy, to nasze sprzątanie ograniczyło się tylko do zmycia podłogi. Reszta szkód ukazała się nam dopiero następnego dnia.
No. Całe szczęście to już historia :) - po jakichś dwóch latach od tego wydarzenia postanowiliśmy pozbyć się kaszowego dzieła sztuki i tak oto teraz wygląda nasza "przejściówka międzypokojowa" (od teraz tak nazywam naszą przestrzeń okalającą schody ;-)) :)




Ps. Oczywiście tapeta + listwa ;-) Inaczej nie byłabym sobą :)

Ściskam,