okładka

okładka
O moich wnętrzach, pomysłach i inspiracjach, o kawałku mojego życia, części mnie samej, procencie moich marzeń i pierwiastku mojej duszy...

środa, 22 kwietnia 2015

A tu już maj depcze po piętach…


Przepraszam kochani, że tak długo mi się zeszło z nowym wpisem. Miał być uprzednio taki wielkanocny, jajeczny i żółciutki… a tu co? A tu klops. Niestety los trochę pokrzyżował nam plany, postanawiając delikatnie się z nami podroczyć. Tak to czasem bywa, że jak już coś zaczyna się kaszanić, to nigdy w pojedynkę :/ Taki właśnie jest los - filuterna i  czasami irytująca bestia. No ale łaskawie postanowił nam już odpuścić, więc wracamy do rzeczywistości :-).
   I właściwie nie wiem jak to się stało, że już maj depcze nam po piętasach :-). Dzień, noc, dzień, noc i 16°C i słońce :-). U nas w ogródku już wszystko się zieleni :-): i róże, i bzy, i świdośliwa, i migdałek, nawet krzewuszka już wypuściła listki; magnolia pokazała kilka swoich pięknych kwiatów, a tulipany i hiacynty kwitną jak szalone :-)! 
  Dzisiejszy piękny, słoneczny poranek, wyzwolił we mnie taką masę endorfin, że raz ciach, upiekłam pleśniaczka :-) A co! On ZAWSZE kojarzył mi się z latem - kruche ciasto, jagodowy dżemik, jabłuszka i wisienki, a na to wszystko piana z białek. MMMmmmm. Co więcej, pozwoliłam sobie nawet wyciągnąć  babciny serwis kawowy, a właściwie herbaciany, żeby do tego pleśniaczka pięknie pasował.
Czy u Was kochani też już wiosna pełną parą? Trawka zwertykulowana? Kwiaty doniczkowe /balkonowe zasadzone? :-)










   A tu dla udowodnienia, że u nas w czasach wielkanocnych JAJ nie brakowało, a i nawet BARAN zagościł ;-)





Do następnego!