Uff… Udało się. W końcu. A Był z
niego naprawdę wredny drań. Nie spodziewałam się, że zabierze mi tyle czasu i
cierpliwości :/ - a ile się przy nim brzydkich słów nauczyłam…! Szkoda gadać :/
Najpierw cwaniak mnie zauroczył –
całkowicie - a potem – jak już za niego zapłaciłam – pokazał co w nim siedzi… I
nie oszczędzał mnie.
Na początku, gdy się do niego
dobrałam i zdarłam z jego zgrabnych nóżek lakier, ujawnił dziesiątki małych
dziurek po kornikach; później, gdy zajęłam się ściąganiem z niego wierzchniej
warstwy - a w zasadzie próbowałam - okazało się, że będzie mnie to kosztowało kilka
odcisków na dłoniach, zdarte paznokcie i obite kłykcie…
Setki, setki zszywek, które
mozolnie wyciągałam każdego wieczora wzbudzały we mnie coraz większą irytację, ale nie poddałam się. Chciałam zobaczyć go bez tych brudnych, wyświechtanych fatałaszków
i udało mi się. Niestety potem wyszło na jaw, że to co miał pod spodem… no cóż,
brakowało tego i owego. Ja jednak, na przekór wszystkiemu, postanowiłam zrobić
z niego coś pięknego i po dodaniu wypełnienia oraz po całych dniach naciągania, zszywania i niezłej siłowni, pokazał, że jednak coś w sobie ma. Nie szczędziłam mu
zszywek, a co, niech ma za swoje - dostał ich prawie tyle samo ile z niego wcześniej
wyleciało, plus trochę gwoździ. Wszystko to… No cóż… To, zrobiło z niego
prawdziwą BESTIĘ! ;-)
No. I korzystam z niego teraz ile
się da :D - niech odpracowuje :).
PS. W garażu stoi jeszcze jeden taki, ale póki co, jeszcze się wstrzymam :)
PS. W niedziele zrobiliśmy sobie
pyszny obiadek. Risotto z cukinią :) Pycha!
Składniki:
- ryż do risotto (1 szklanka)
- jedna cukinia
- szklanka białego wina
- bulion warzywny
- parmezan (ok. 300 g)
- pietruszka
- sól pieprz do smaku
- oliwa
- czosnek
- pomidorki koktajlowe (muszą być słodkie!)
Po usmażeniu na bulionie i winie ryżu z dodatkiem
oliwy i czosnku, (pamiętajmy, że bulion i wino dolewany stopniowo,
ciągle mieszając), dodajemy cukinię pokrojoną w ćwiartki oraz posiekaną
pietruszkę i pomidorki. Chwilę podsmażamy. Na koniec wrzucamy starty parmezan i voila!
Smacznego!
Do następnego!